Niezwykłe złudzenia i szaleństwa tłumów – Recenzja książki

Cena złudzeń

Zastanawialiście się kiedyś czemu wartość akcji CD Projekt albo ceny Bitcoin szybują w górę mimo realnie małej wartości stojącej za tymi aktywami? Co pcha ludzi do płacenia nawet kilkunastu tysięcy dolarów za wirtualny zasób? Jaki czynnik skłania do inwestowania zawrotnych kwot w firmę, która wydała dopiero jeden tytuł rozpoznawalny na świecie?

Zbiorowe szaleństwa to coś co opanowuje nasz świat cyklicznie. Nie są to sytuacje nowe i nieznane dla naszego społeczeństwa, lecz coś nawracającego jak pory roku.

Mini streszczenie

Książka ta opisuje trzy przejawy grupowej psychozy, które przeszły do historii:

Kompania Missisipi – gdy chciwość oraz naiwność spotykają się razem, pojawiają się oszuści i poszkodowani. Wielka machina szaleństwa zubożająca całe społeczeństwa, aby jednostki uczynić bogaczami. Historia o tym jak cała Francja handlowała akcjami, w nadziei na ogromne zyski.

Kompania mórz południowych – nawet sam Izaak Newton nie oparł się pokusie łatwego zysku, tracąc na niej fortunę. Do końca życia nazwa tej kompanii była tabu w jego obecności. Opowieść o tym jak obietnica wielkich pieniędzy przysłoniła jasność umysłu nawet największym.

Tulipanomania – chyba najbardziej znany przykład bańki finansowej w historii świata z XVII wieku. Gdy cena jednej cebulki kwiatu potrafiło dorównać małej fortunie.

Dwie cechy szaleństwa tłumów

Z każdą przeczytaną stroną coraz bardziej uświadamiałem sobie, że otaczający nas świat mimo setek lat ewolucji nie zmienił głównego czynnika. Czyli nas, ludzi. Z przykrością stwierdziłem, że sytuacje o których czytałem, po niewielkich modyfikacjach mogłyby wydarzyć teraz mimo ponad 300 lat różnicy.

Zawsze na pierwszy plan każdej opowieści wysuwały się dwie współpracujące ze sobą cechy. Naiwność – dającą nadzieje, że wzrosty będą trwać wiecznie oraz chciwość – która przysłaniała wszystkim zdrowy rozsadek. Osobno, nie wydające się takie groźne. Ale razem dawały początek wielu nieszczęściom na rynkach finansowych.

Te dwie cechy to nic złego, same w sobie nie stanowią zagrożenia. Każdy z nas im ulega, każdy jest na nie podatny. Czy nie kupiłeś kiedyś nowego telefonu, markowych ubrań, albo nowego samochodu. Tylko dlatego, że jest to obecnie modne albo dlatego, że posiadają to twoi znajomi?

Nie tylko jednostki, lecz całe społeczeństwa są podatne na tego typu zachowania. I w przypadku rynków finansowych, zaczynają ślepo wierzyć w nieograniczony zysk bez żadnego ryzyka, powodując szaleństwo spekulacji.

Jak uniknąć owczego pędu i dołączyć do zwycięzców

Im dalej w las, tym bardziej uświadamiasz sobie, że mało kto jest odporny na takie pułapki. I tylko ci potrafiący rozpoznać poprawnie symptomy, są w stanie obronić się przed dołączeniem do roztańczonego tłumu.

O jednym z nich powiem teraz, resztę polecam odkryć samemu:

Gdy chciwość pędzi ludzi do inwestowania w rzeczy o których nie mają pojęcia, zawsze kończy się to nieszczęściem i bankructwem wielu osób. Więc gdy twój fryzjer, taksówkarz w drodze na imprezę, albo wujek całe życie interesujący się wyłącznie wędkarstwem zacznie mówić o inwestycjach, to jest wyraźny sygnał by opuścić okręt szaleństwa jeżeli nim płyniesz.

Pomyśl czy nie spotkałeś się kiedyś z tym zjawiskiem. Sam doświadczyłem go kilkukrotnie. Na przykład gdy mój teść zaczął namawiać mnie do kupna bitcoina, a kolega z pracy do inwestycji w akcje tesli.

Nigdy nie tracą wszyscy i w każdym takim szaleństwie jest grupa trzeźwo myślących, podzielona na dwa obozy. Jedni krytykują otaczający ich obłęd, natomiast druga korzystającą z sytuacji.

Wrócę do BTC (bitcoin) jako do doskonałego przykładu. Zamiast liczyć na spadki i wzrosty cen, ludzie otwierający giełdy są dla mnie największymi zwycięzcami. Oraz są dla mnie bliźniaczo podobni do ludzi w XVIII wiecznej Francji, którzy zbijali fortune na podnajmie terenu pod giełdę, ale sami nie uczestniczyli w handlu. Zarabiali tylko na nowo powstałej potrzebie wykreowanej przez chciwość, jednak nie ulegając jej.

Niezwykłe złudzenia i szaleństwa tłumów – Ocena

Mimo wielu lat publikacja te jest nadal aktualna i uczy wielu rzeczy. Mnie przede wszystkim uświadomiła, że słynne zdanie „ludzka głupota nie zna granic” powinno zostać rozszerzone na „ludzka chciwość, naiwność i głupota nie zna granic”. Książka w ciekawy sposób przedstawiła zawiłe zjawisko bańki spekulacyjnej w przystępnej dla mnie formie trzech historycznych przykładów. Dzięki czemu widzimy problem w szerszej perspektywie, uświadamiamy sobie jego przyczyny jak i jesteśmy świadomi jego finalny skutek.

Ale by nie pisać w samych superlatywach, to mamy też tu kilka wad. Książka jest bardzo krótka, ponieważ jest to tylko fragment innej publikacji. Mój egzemplarz ma około 150 stron i dałem radę go skończyć w dwie i pół godziny. Oraz to, że historyczne klimaty i styl snucia opowieści, może czasem przykrywać sedno sprawy. Którym jest szaleństwo zdolne porwać największych tamtych czasów.

OCENA 3,5 / 5